Ot balkonik.
Pod nim chomik.
Twardy jak kość.
Życia miał dość.
Skoczył na główkę.
Sztywny, na stówkę!
Wezmę go w dłoń,
choć złą ma woń.
Zaszyję w misiu
Cię mój chomisiu.
Oczęta zmruż.
Grobem Ci plusz.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Observers
olazbloku on Facebook
Olu! to się kwalifikuje na świetną książeczkę dla trochę starszych dzieci;) do tego Twoja ilustracja i .. wiesz jak to dalej jest..;)
OdpowiedzUsuńuściski! i wszechobecnej inspiracji!
J.
dzięki za pochlebstwa.byłaby to straszliwa książeczka prawdopodobnie, bo na razie żaden wierszyk nie ma happy endu ;)
OdpowiedzUsuńcuuudne!
OdpowiedzUsuńdzięki! widać renesans turpizmu nadchodzi ;)
OdpowiedzUsuńWierszyk przedni, choć pomyślałam o 'moim chomisiu', który jak narazie trzyma się (dobrze).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, {Z}
i oby jak najdłużej ;)
OdpowiedzUsuńWierszyk o sztywnym chomisiu robi furorę wśród ...dzieci, niektóre uczą się go na pamięć. Same też tworzą...Na przykład:
OdpowiedzUsuń"Idzie idzie szczur i jajami w mur."
Większości "tfuuurczości" nie da się tu zacytować...Ale mają dzieciaki poczucie humoru.
cytat mojego dzieciństwa -wierszyk uwielbiany i wileokrotnie czytany -z Jachowicza-o krawcu:
OdpowiedzUsuń"Płacze Julek w wielkiej trwodze, a paluszki na podłodze". Proszę im to koniecznie podsunąć.Widziałam, ze jakis czas temu ukazał się reprint "wesołej gromadki" z ilustracjami Butenki.
:))